Dzisiaj przedstawię Wam moje grudniowe zużycia, a także kosmetyki, które zajmują mi tylko miejsce aby wejść w Nowy Rok bez śmieci w łazience ;)
Denkowa lista:
- czekoladowe masło do ciała z Perfecta SPA + olejek kokosowy 250 ml cieszę się że ten kosmetyk w miarę szybko zużyłam, niestety nie odpowiadał mi jego zapach, dla mnie był za bardzo duszący, masło jest mało wydajne(co mnie akurat cieszy) - musiałam dużo nabierać aby rozsmarować go po ciele, a dodatkowo tępo szło mi to smarowanie, jak na codzienne używanie nawilżał w te jesienne dni, dobry tylko na wieczór
- mleczko do ciała Dove do skóry suchej mleczko przedewszystki ładnie, świezo pachnie, dobrze nawilża, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy ;)
- żel pod prysznic YLANG-YLANG z Yves Rocher mocny kwiatowy zapach, niestety w moje gusta nie trafił i wylewałam go zdecydowanie więcej niż potrzebowałam, dzięki temu lepiej sie pienił ;)
- żel pod prysznic z BALEA Borówkowy gęsty o niebieskim kolorze żel, o słodkim zapachu który urozmaica mycie i pozostaje na skórze po wyjściu z kąpieli :)
- woda toaletowa WANILIA z Yves Rocher bardzo fajny zapach wanili, nie za słodki, bardzo mocny i długo utrzymywający się na ubraniu, moim znajomym na myśl przychodziła piekarnia gdy ją czuli
- próbka kremu na rozstępy Mustela 10 ml podwójne działanie kremik bardzo wydajny, treściwy o ładnym zapachu, stosowałam go na jedną parię ciała, gdzie mam największy problem z powstałymi świeżo rozstępami, niestety na te powstałe "tygrysie paski" przez okres 2-3 tygodni nic nie zdziałał, ale nie sugeruje się tym okresem i myślę że napewno przy reguranym stosowaniu go przed możliwym powstaniu pasiaków na skórze, mógły temu procesowi zapobiedz ;)
- płatki kosmetyczne CAREA Soft ta wersja biedronkowych płatków mi nie odpowiada, nie rozwalały się, ale były mało delikatne
- Herbatka TEEKANNE Magic Moments herbata świetna na ten okres jesienno-zimowy, jeżli lubicie smak suszonych owoców, o ciepłym aromacie to myśle, że ją polubicie ;) Każda tytka jest osobno pakowana więc można ją zabrać nawet ze sobą do pracy ;)
Lista kosmetyków do wyrzucenia:
- Lakier do włosów z Loreto ( chyba z Biedronki) lakier kupiony specjalnie na studniówkową fryzurę, czyli bardzo dawno temu i sporadycznie używany, jakoś nie przepadam za lakierami do włosów, może gdyby miał lepszy zapach używałabym go częściej niestety miał iście chemiczny zapach, który niestety utrzymywał się bardzo długo na włosach
- samoopalacz do twarzy i ciała KOLASTYNA do ciemnej karnaci używałam go latem aby nie robić sobie wstydu bladymi nogami, dobrze działał gdy smarowałam nim nogi po wieczornej kąpieli, dawał efekt zadbanych nóg i ukrywał małe pajączki ;) została tu końcówka, ale do lata to może wybuchnąć :P
- odświeżający puder w kremie do stóp z AVON używamłam kilka razy i za każdym wściekałam się że zrobiłam na dywanie białe plamy po jego użyciu, nie doszłam niestety do tego do czego on służy, dla mnie jest to kosmetyk nie do użytku
- Złota maseczka liftingująca z AVON ANEW niestety nie wypowiem się na jej temat, kiedyś ją dostałam, trafiła do szafy i czekała, czekała tak długo że jej termin ważności już się dawno skończył, najpierw myślałam, żeby może chociaż na dupcie i nogi ją położyć, bo tam najmniej szkud by mogła zrobić, ale jednak zrezygnowałam z tego pomysłu, produkt prawie pełen i szkoda, że muszę go wyrzucić :(
- woda utleniona farmina 3% warto mieć wodę utlenioną w swojej domowej apteczce, ale napwno nie przeterminowaną :)
Nie jest tego dużo, ale cieszę się że wykończyłam i wyrzuciłam to co mi było zbędne ;)
Pozdrawiam Was i udanego Nowego Roku, Kaś ;)
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuje za Twoją opinie :)